niedziela, 28 września 2014

101 zadań na 1001 dni, czyli jak mi idzie z zadaniami :)

Z początku tworzenia listy pomyślałam, że wszystko pójdzie jak z płatka bo przecież sama tworzyłam tę listę wybierając to co uznałam za najważniejsze i najlepsze do wykonania (przynajmniej na tym etapie mojego życia). Jako osoba bezrobotna tworzyłam ją myśląc o dalszym rozwoju, nauce nowych rzeczy, doskonalenia się oraz sprawdzenia samej siebie. Od momentu powstania do teraz udało mi się zakończyć kilka zadań oraz rozpocząć kolejne. Zacznę od tych które przyszły mi najłatwiej i najszybciej. Oto moje efekty:

1. Jestem w trakcie oglądania "Zbuntowanego Anioła"  czyli punkt z obejrzeniem wszystkich 5 brazylijskich telenowel realizuje się małymi kroczkami, a ja przypominam sobie młode szalone czasy kiedy to wzdychałam do takich miłości jak w tych brazylijskich romansidłach ;)

2. Drugim punktem z listy rzeczy do zrobienia było posiadanie Skarbonki, takową zrobiłam sama i stoi na mojej półeczce. Mój braciszek oraz chłopak naładowali ją żółciakami a prezentuje się w tym momencie tak:
 3. Z odłożonych pieniędzy zakupiłam sobie Nowy telefon który oczywiście też znajdował się na mojej liście. Zawsze jednak schodził na dalszy plan, tym razem dopięłam swego i jestem szczęśliwą posiadaczką zielonej Nokii lumii ;)

4. Kolejnym ważnym punktem zarazem testującym moją cierpliwość było ogarnięcie szafy ze wszystkich niepotrzebnych ciuchów w których już nie chodzę. Jednak zaznaczona na niebiesko oznacza, że jeszcze nie wszystko zakończone. Zawsze znajdzie się coś ważniejszego i zawsze znajdę jakieś wytłumaczenie swojego lenistwa, jednak staram się jak mogę ;)

5, 6. Dwa powiązane ze sobą punkty oznaczają wyeliminowania kawy oraz napojów gazowanych z codziennej diety ( z tym, że napoje na stałe, kawa wyeliminowana z porannego spożywania) Mój wybór jest prosty, napoje są niezdrowe a kawa wypłukuje magnez z organizmu. Bardzo przemyślana decyzja z kawą wzięła się stąd, że często łapały mnie długie i bardzo nieprzyjemne skurcze w nodze lub stopie. Jednak na kawę skuszę się tylko od czasu do czasu.

7. Jestem w trakcie kolejnego punktu jakim jest wypróbowanie 2 nowych smaków herbat. Pierwsza rozgrzewająca Imbir cytryna miód, przepyszna na chłodne wieczory, Druga połączenie Cytryny z Melisą, bardzo pyszna oryginalna Polecam obydwie, Oto one:

8. Kolejnym punktem, bardzo ważnym dla mnie było znalezienie pracy. Nie takiej na jakiś czas czy jednodniowej, zależało mi na czymś stabilnym. O ile staż można nazwać pracą o tyle uznałam, że zaznaczę punkt kolorem zielonym. Mam nadzieję, że po stażu dostanę obiecane zatrudnienie. Jest to staż 5 miesięczny więc za jakiś czas uznam kolejny punkt jakim jest "pracować co najmniej 3 miesiące" Ps. więcej o mojej pracy napiszę w kolejnej notce.

9. Zamienić adidasy na obcasy również zostało niezapomniane i wykonane, w prawdzie ciężko było ujść na spacerze w niewygodnych butach, jednak wybrnęłam z klasą i doszłam do domu jedynie z bolącymi dużymi palcami u stóp. Dodam jeszcze tyle, że uwzględniłam punkt do jesiennego wyboru butów i zakupiłam na niskim obcasie, ponieważ wyższe stoją w szafie i czekają aż zaniosę je do szewca na wymianę fleków.

10. Notka z podsumowaniem listy powstała więc zaliczone ;) a będzie ich troszkę więcej. Miłego dnia :) Zachęcam do stworzenia swojej listy.

piątek, 12 września 2014

Maszynki do golenia

Nie jedna z Was zapewne miała styczności z kilkoma rodzajami maszynek, golarek oraz elektrycznych depilatorów z tego względu chciałam opisać moje skromne zdanie na ten temat.
Tak naprawdę każda z Nas lubi mieć gładką i zadbaną skórę pod pachami, na nogach oraz okolicach bikini. Jako zadbane kobiety borykamy się z decyzjami co tak naprawdę wybrać: maszynkę, depilator a może wosk czy krem usuwający zbędne owłosienie. 
Zostawiamy w drogeriach i salonach kosmetycznych sporo kasy aby zadbać o te sprawy i na pewno każda z Was ma swoją ulubioną i sprawdzoną metodę... jednak ja nadal szukam.

Obecnie używam: Maszynka "wielorazowa" z wymiennymi końcówkami. Jednak niestety nazwy nie mogę Wam podać, opakowanie wyrzuciłam a na maszynce niestety nie pisze.
Czy jestem z niej zadowolona: Nie do końca.
Dlaczego: Sądziłam, że jedna końcówka posłuży mi znacznie dłużej niż 2 miesiące
Gdzie kupiłam : Rossmann
Cena: około 15-30 zł
Używałam przez około 2 miesiące przy regularnym, przynajmniej 2 razy w tygodniu użytkowaniu.
Skusiłam się na nią po przeczytaniu pozytywnych opinii na stronie Wizaż.pl

Jakie ma zalety:
wygodny uchwyt, nie ślizgający się w dłoni
fajnie zbudowana, zgrabna i poręczna
genialny uchwyt do powieszenia sobie na ścianie łazienki :P
dosyć sporo ostrzy
świetnie wyprofilowane brzegi przy ostrzach
ruchoma głowica świetnie dopasowuje się do ciała
nie podrażnia skóry ponieważ zawiera pasek nawilżający

Jakie ma minusy:
dosyć szybko się zapycha
dosyć szybko się stępiła
nie spełniła moich oczekiwań co do czasu użytkowania

Może Wy macie jakieś sprawdzone metody na pozbycie się owłosienia?
Niestety borykam się z ciemnymi włoskami co nie jest takie łatwe do usunięcia i każda z dotychczasowych maszynek szybko się tępiła. Pozostaje mi nadal testować i szukać najlepszej dla mnie metody.


Ps. Zamieszczam zdjęcia owej maszynki którą wyżej opisałam. O moich dalszych poszukiwaniach będę informować :)



 


poniedziałek, 8 września 2014

Szczęśliwe dni chodzą parami

Parę miesięcy temu dałam namówić się na dosyć nietypową pracę związaną z kolekturą lotto. Praca polegała na przebraniu się za pluszową cyferkę, paradowaniu w tym stroju po mieście i rozdawaniu ludziom kuponów totolotka.

Widocznie byłam dobrą pracownicą ponieważ w czwartek zadzwonił do mnie Pan z Rzeszowa czy nie zechciałabym w jednym z marketów sprzedawać zdrapek, od razu się zgodziłam w końcu i tak nic innego nie mam do roboty. Przy okazji poprosił mnie abym znalazła koleżankę która poszłaby ze mną ale, że nikt nie przyszedł mi do głowy postanowiłam zamieścić ogłoszenie o pracę. Tym oto sposobem poprzez zamieszczone przeze mnie ogłoszenie poznałam sympatyczną Karolinę. Gdyby nie to siedziała bym bezczynnie i czekała na odpowiedź czy dostałam się na staż na który rozmowę miałam na początku tygodnia ( jak się okazało i Karolina była na tej rozmowie)

Upłynął weekend obydwie pogodziłyśmy się ze stratą stażu i nakombinowałyśmy się gdzie by jeszcze spróbować. Natomiast w poniedziałek dostałam telefon o zakwalifikowaniu się. Od razu napisałam Karolinie, że dzwonią ze spóźnioną dobrą informacją i  aby dała mi znać czy i ona się dostanie. Tak, to my obie okazałyśmy się tymi szczęściarami. Dziś więc załatwiałyśmy zaświadczenia z urzędu i już niedługo spotkamy się w kolejnej wspólnej pracy. Staż dostałyśmy na 5 miesięcy jako Pracownik Centrum Obsługi Telefonicznej (Call Center), po stażu obiecują pracę, więc jeśli się spełni będę mogła odhaczyć kolejny podpunkt z mojej listy 1001 w 100 :)

Praca dupy nie urywa natomiast miałam już trochę doświadczenia w tej branży, zachęca mnie fakt że chodzi o taksówki i ludzi zainteresowanych a nie na tym co robiłam do tej pory czyli wciskaniu ludziom zaproszeń czy abonamentów. Mam nadzieję na sukces i ciekawą pracę :)